» Świąteczne granie. Tottenham - Brighton.
-
Pora na zwycięstwo. Fuhlam - Tottenham.
-
Liga Europy - 1/8 finału. Tottenham - AZ Alkmaar
-
Nie jesteśmy faworytem. Tottenham - Bournemouth.
- zobacz więcej wiadomości

Podopieczni Antonio Conte są zdeterminowani, aby wywalczyć miejsce w czołowej czwórce ligi, dające kwalifikację do Ligi Mistrzów. W 33. kolejce podejmą Brighton, które przed tygodniem bardzo pomogło Kogutom, pokonując Arsenal. Po porażce z Manchesterem United (2:3) podopieczni Antonio Conte zanotowali cztery przekonujące zwycięstwa z rzędu. The Spurs rozprawili się z najbliższym rywalem, czyli Brighton (2:0), a także West Hamem (3:1), Newcastle (5:1) i Aston Villą (4:0). Dzięki temu udało im się wskoczyć na 4. pozycję w tabeli ligi angielskiej. Natomiast Brighton w ostatniej kolejce w końcu przerwało niechlubną serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Była to bardzo ważna wygrana dla wszystkich sympatyków drużyny prowadzonej przez Grahama Pottera, której kibice mają nadzieję, że kryzys został zażegnany.
Antonio Conte nie skorzysta w sobotę z Doherty’ego, Tangangi i Skippa. Z kolei Graham Potter zjawi się w stolicy bez Jakuba Modera, który niedawno przeszedł operację ACL. Kontuzjowani są również Shane Duffy oraz Steven Alzate.
Transmisja: Canal+ Premium
Start: 13:30
Sędzia: Craig Pawson
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze

Wiecie co.mnie dzisiejszego wieczoru najbardziej wku.rwiało ? Stojący przed oczami wynik meczu Tottenham-Brighton 0:1.
Jak pisał nnaderowy - sami ich podpięliśmy z powrotem do prądu.
P.S. W sobotę z Brentford wywieziemy najwyżej remis, jestem na 99% pewien, możecie robić screeny
A w sumie nieważne.
No sami sobie sramy w gniazdo. Tak jak pisałem, podpięliśmy sąsiadów pod prąd. Jestem prawie pewien, że gdybyśmy ograli Brighton to dziś Arsenal by nie wygrał. A tak mamy co mamy.
Swoje trzeba pograć, Arsenal przewieźć, z Liverpoolem popróbować, resztę wygrać i będzie top4. Wszystko wygląda ładnie, tyle że Tottenham to Tottenham. Równie dobrze możemy przeje*ać top4 w ostatniej kolejce z Norwich.



Oni są ostatnio w takiej formie, że jakby nie Ronaldo to by wyłapali w papę od Norwich u siebie, także nawet mnie nie dziwi że się nabuzowany Liverpool na Anfield po nich przejechał.
Bardziej mnie jutrzejsze derby interesują. Podłączyliśmy Arsenalowi prąd tym naszym ostatnim „występem” i jestem ciekaw czy będą w stanie to wykorzystać czy wręcz odwrotnie. Lubimy sobie życie komplikować, byle na koniec sezonu było szczęśliwe zakończenie.
Wyścig żółwi trwa ale na chłodno dalej mamy w nim pole position. United ledwo wygrywa z Norwich u siebie, przegrywa z Evertonem i remisuje z Leicester a ich najbliższe mecze to Liverpool i United. Arsenal mając najłatwiejsze mecze przegrywa z Palace, Brighton i Southampton a kolejne mecze to Chelsea I United. My gramy z Brendford pewnym utrzymania i Leicester, który będzie w połowie dwumeczu w pucharach. Wiadomo szkoda straconych punktów ale nie jest źle. Najważniejsze jest, żeby do derbów z Arsenalem podejść będąc nad nimi w tabeli. Conte niech im juz żadnych urlopów nie daje i niech zapieprzają. Wakacje będą mieli za miesiąc.

>>KRIS napisał:
>>Jesteśmy strasznymi c.ipakami. <br />
<br />
Te trzy punkty nasze gwiazdy dopisały sobie chyba przed meczem. Jak to można było przegrać i sobie - mimo wszystko - skomplikować życie, ehhhh. Te stracone dziś 3 punkty dałyby nam duży komfort, ale gdzie tam.
Komfort nie leży w DNA Tottenhamu



>>Lolo napisał:
>>>>cubert napisał:<br />
>><img src=
Co nie znaczy ze nie moze zrobic niespodzianki, tak jak brighton dzisiaj i tydzien temu.
Oczywiscie rownie dobrze moze byc tak ze arsenal wygra 5-0, z soton nigdy nie wiadomo.
3majmy kciuki za ten pierwszy scenariusz.

>>cubert napisał:
>>ozostało liczyć na Southampton. Nie rozumiem jak mogli zagrać tak beznadziejnie. Tam nawet chęci nie było. Szkoda gadać.
Southampton w ostatnich 5 kolejkach zdobyło 1 punkt, najgorzej ze wszystkich w lidze. W drugi taki mecz Arsenalu jak z Brighton nie wierzę.

Conte się nauczy ze im nie wolno popuszczać, dawać jakieś urlopy pomiędzy meczami itp.
Żarło nam porządnie to dal im trochę luzu a te pipy uwierzyły ze się każdy przed nimi będzie kładł i podda beż walki.
Kubeł zimnej wody i zasłużona porażka, scenariusz tak bardzo Tottenhamowý ze hej !
Mimo wszystko wesołych świąt Wam życzę !







>>Maciek napisał:
>>Czy ktoś im zabronił grać zwykłe dośrodkowanie ze stałego fragmentu? Te krótkie rozegrania to poziom ekstraklapy.
Ta, co raz jak widzę takie rozegranie to mnie szlag trafia. Kombinują i nigdy nic z tego nie wychodzi zamiast wrzucić na aferę jak Pan Bóg przykazał.


Póki co niewiele się działo, chyba nie było strzału w światło bramki. był moment ze Brighton nas chwile przycisnęło, ale dosłownie chwilę. Poza tym Mwepu mógł i chyba powinien wylecieć. Ogólnie mecz dosyć wyrachowany taktycznie, głównym problemem jest ze przegrywamy w środku pola




