» Mecz kolejki? Brighton - Tottenham.
-
Pora na zwycięstwo. Fuhlam - Tottenham.
-
Liga Europy - 1/8 finału. Tottenham - AZ Alkmaar
-
Nie jesteśmy faworytem. Tottenham - Bournemouth.
- zobacz więcej wiadomości

Pojedynek trzeciej z czwarta drużyną w tabeli wydaje się być najbardziej interesującym meczem 10. kolejki Premier League. Koguty wybiorą się na Amex Stadium aby powalczyć o komplet ligowych punktów z Brighton, które na tę chwilę rozgrywa świetny sezon. Przed tygodniem zremisowali z Liverpoolem na wyjeździe choć przez długi czas wydawało się, że to oni wyjadą z kompletem punktów z Anfield. W ostatnich tygodniach pokonali Leicester, Leeds i West Ham. Jedyną porażkę w tym sezonie Premier League ponieśli z Fulham 30 sierpnia. Czy Mewy nadal będą prezentować ciekawy ofensywny futbol po odejściu trenera Grahama Pottera do Chelsea? O tym przekonamy się zapewne na przestrzeni kolejnych tygodni. Przed Roberto De Zerbim niełatwe zadanie aby zastąpić trenera, który wyniósł Brighton na bardzo wysoki poziom.
A jaki futbol prezentuje w chwili obecnej Tottenham? Drużyna Antonio Conte wygrała tylko jedno z ostatnich czterech spotkań, 6:2 z Leicester na własnym boisku. W pozostałych 3 meczach (same wyjazdy) Koguty nie zachwyciły. Nie bez powodu faworytem bukmacherów w dzisiejszym pojedynku jest drużyna z Amex Stadium.
W drużynie Brighton z powodu kontuzji nie wystąpi Jakub Moder, natomiast występ Mwepu jest wątpliwy z powodu choroby. Media przewidują takie same zestawienie składu, jak na mecz z Liverpoolem. Tottenham będzie musiał radzić sobie bez kontuzjowanych Kulusevskiego, Lucasa Moury i Tangangi, natomiast Emerson Royal jest zawieszony za czerwoną kartkę.
Transmisja: Viaplay
Start: 18:30
Sędzia: Tony Harrington
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze

>>mefisto52 napisał:
>>>>kiriak napisał:<br />
>><img src=
dyskusyjnie niepodyktowany karny dla liverpoolu, wejście martinellego w kostkę arnolda, sam karny dla arsenalu bez sprawdzania.
ten oliver to taki marciniak
https://twitter.com/LastWordOnSpurs/status/1579143446195228673


>>kiriak napisał:
>>Średni występ, żółta kartka, w pierwszej połowie nie umiał się odnaleźć, zawsze coś nie tak. W drugiej lepiej, ale grał z żółtą więc został zmieniony
Nie ma tej energii z Brighton którą brał na siebie odpowiedzialnosc i przyspieszał akcje,jak narazie flop

Tak, schudł. Ale poruszał się fajnie, może czasem za szybko wychodził do piłki, jak pogra częściej to złapie rytm.
To był taki mecz, że jedziesz do drużyny, która dobrze punktuje i wyrywasz 3 punkty. Tak się rzeźbi krok po kroku tą mentalność.
Jeszcze też ostatnia taka rzecz statystyczna, to tylko statystyka, ale z czegoś ona wynikła więc też koniec końców wynik trzeba szanować. Brighton ostatni mecz u siebie przegrało 7 miesięcy temu....był to mecz z nami.
Jutro pogrzeb Vetrone w Neapolu i cała drużyna ma się na niego udać.
Jeszcze na koniec mam taką rozkmine, nie macie wrażenia, że po tym presezonie Doherty mocno schudł na twarzy? Popatrzyłem sobie na oficjalne zdjęcia jakie są robione przed sezonem dla PL i Doh w tym roku wyglądał na nich jak zdjęty z krzyża.
@OptaJoe
53 - Antonio Conte has lost none of his previous 53 Premier League games in which his sides have been ahead at half time (W49 D4), the most such games in the competition without defeat for a manager. Commanding.
To jest dość ciekawa statystyka i jeśli jest prawdziwa to trochę w szoku jestem, że prowadząc do połowy przez te 53 przez tyle spotkania ostatecznie....w najgorszym wypadku tylko 4 zremisował.
Druga połowa to było takie granie uda się, albo się nie uda, a jedna bramka przewagi to była przy tym sposobie gry igraniem z ogniem. Trochę taki obraz drugiej połowy z Sportingiem i tam się nie udało.
Widać, że dla graczy był to ciężki mecz po tym co spadło na nich w czwartek, ale taki minimalizm będzie się mścić. Dziś na szczęście się nie zemścił.
Te pierwsze 30 minut były z przebiegu na prawdę pozytywne i w końcu skład był taki, ze jak coś nie wypali to mamy jakieś klocki na ławce do zmiany strategii.
Tego zabrakło z Arsenalem gdzie poszliśmy all-in składem i przy 2-1 już mogliśmy tylko liczyć na indywidualny przebłysk. Potem i tak stało się co się stało.
Jedyne co mnie trochę zaskoczyło, że przy trójce w pomocy i ich charakterystyce tak mało udawało nam się odbierać piłek, ale tu też biorę poprawkę na przestraszonego Bissoume który nieco się w drugiej odsłonie rozegrał.
Różnica zasadnicza, że przy trójce w pomocy broniliśmy 5-3-2 gdzie Son z Kanem byli za linią piłki i nie wspomagali defensywy. Przy 3-4-3 Boczni napastnicy spadali do linii pomocy i bronimy 5-4-1 i wtedy tylko zazwyczaj Kane jest za linią piłki. Coś za coś.
Tylko czekałem jak te granie w drugiej połowie się zemści i nam wbiją jakiegoś farfocla. Gdyby tamten japończyk się wyłożył jak go Skipp szarpnął to by pewnie dostali karnego i tyle by było z tej klepaniny na swojej połowie.
Za duży minimalizm i nonszalancja. Te granie w poprzek boiska, albo rozegranie z Llorisem by walił piłki po autach przemilczę.
Romero straszny jakby z Sanchezem się mózgiem wymienił. Wyciągali go jak dzieciaka, zostawiał dziury który Doherty musiał łatać, a gracze Brighton to chyba mieli challenge kto go razy więcej przejdzie dziurą. Tylko gra piłką go jeszcze ratuje, bo obecnie sprawia za duże zagrożenie dla nas.

Dobre 30 minut, a potem jakieś 15 minut kopaniny w której piłki w piłce było malutko pomiędzy wolnymi i rożnymi.
Bissouma jest do zmiany, gramy w trójkę w środku, a jak w dwóch. Liczyłem, że przy takim ustawieniu będziemy zassysać piłkę od przeciwników tymczasem nie wiem czy miał jakikolwiek odbiór, a w kreacji oddawał wszystko do tyłu lub do Brighton. Do tego ta kartka i już nie było w ogóle chłopa.
Skipp chyba musi dostać szansę, albo od razu Riczi jeśli chcemy do doholować.

Generalnie widać, że udało nam się zrobić z własnego stadionu twierdze i wszystkie 5 spotkań do tej pory wygraliśmy, za to na wyjazdach punktujemy jak średniak ligowy i tu trzeba się mocno poprawić.
W Europie punktowanie na wyjazdach Tottenhamu to coś co się ciągnie już dłuższy czas, ale nie można przechodzić z tym na porządku dziennego.
6 spotkań do tej pory to jedna wygrana, 3 remisy, 2 porażki. Można brać pod uwagę, że mamy za sobą potyczki z Chelsea, Arsenalem czy Westhamem, ale jeśli chcemy coś namacalnego w tym sezonie to i z takimi trzeba wyrwać sobie 3 punkty.
Dzisiaj trzeba wrócić z tarczą bez żadnych wymówek.

Po ostatnich wybojach ten mecz dla mnie zdefiniuje Tottenham na najbliższy czas.
Możemy pokazać, że duże rzeczy ciągle nie dla nas albo wysłać jasny sygnał, że jesteśmy ciągle w grze. Teren trudny, Brighton w formie ale liczę na reakcje po dwóch kiepskich występach.