» Być bliżej pucharów. Tottenham - Everton.
-
Pora na zwycięstwo. Fuhlam - Tottenham.
-
Liga Europy - 1/8 finału. Tottenham - AZ Alkmaar
-
Nie jesteśmy faworytem. Tottenham - Bournemouth.
- zobacz więcej wiadomości

Po blamażu w FA Cup wracamy na ligowe boiska gdzie Tottenham podejmie na własnym boisku w roli zdecydowanego faworyta (hehehe) drużynę Evertonu. The Toffees zawodzą w tym sezonie na całej linii. Po 22 rozegranych spotkaniach mają na koncie zaledwie 6 zwycięstw, 4 remisy i aż 14 porażek. W tabeli znajdują się tuż nad kreską oznaczającą spadek do Championship i małą nadzieję na poprawę swojej sytuacji daje im chyba tylko fakt, że mają mniej rozegranych spotkań niż drużyny znajdujące się w strefie spadkowej. Słaba postawa zespołu zaowocowała zwolnieniem w styczniu Rafaela Beniteza, którego na stanowisku trenera zastąpił Frank Lampard. Jeśli Tottenham chce się załapać na pozycje dające grę w europejskich pucharach powinien dzisiejszy mecz wygrać. Pozwoli to Kogutom zrównać się punktami z szóstym w tabeli West Hamem.
Sytuacja kadrowa:
Antonio Conte nie będzie mógł skorzystać z konuzjowanych Tangangi oraz Skippa. Niepewni występu są Bentacur oraz Lucas Moura. W drużynie Evertonu nie wystąpią Davies oraz Mina. Niepewni występu są Calvert-Lewin, Delph, Godfrey oraz Mykolenko.
Transmisja: Canal+ Sport 2
Start: 21:00
Sędzia: Stuart Attwell
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze

BREAKING NEWS
Chelsea owner Roman Abramovich has been officially sanctioned. All UK assets frozen: sale of the club on hold. No merchandise or ticket sale allowed. #CFC
Statement also reports that “new contracts, player transfers or merchandise sales for Chelsea have been prohibited”.


>>cubert napisał:
>>>>McFlay napisał:<br />
>>Rodrygo z Lo Celso mogli by stworzyć duet w środku pola dzięki któremu piłka by szybciej chodziła i w końcu akcje może byśmy budowali szybciej <br />
<br />
Chyba inne mecze w wykonaniu lo celso oglądaliśmy bo ja tych umiejętności za które zapłacono które milionów nigdy nie dostrzegłem. Może jest tam jakiś potencjał ale dobrze go ukrywa
Pokazuje to teraz w żółtej Łodzi podwodnej. U nas tego nie pokazał ale zawsze stara się być pod grą i stara się grać podaniem. Przy takich dwóch zawodnikach nasze budowanie akcji mogło by zaskoczyć i być o wiele szybsze. Wtedy nieznany było więcej ataków środkiem wykonywać. Dalej sądzę ze w wielu przypadkach jest u nas za dużo prowadzenia piłki
Nie zgodzę się, że Everton zagrał z nami co Leeds, albo inaczej próbowali grać co Soton tylko mają gorszych piłkarzy do tego. Soton tak presowalo Sona i Hojbjerga, że ci nic nie mogli wyprowadzić. W pierwszych 15 minutach z Evertonem też były dwie poważne straty u nas: Son i Hoibjerg. Na szczęście wyszliśmy z tego, bo nie było paniki i wyczekalismy rywala. Dziś też wyszła jakość Bentancura, brał na siebie rywali, czego Winks nie potrafi

>>McFlay napisał:
>>Rodrygo z Lo Celso mogli by stworzyć duet w środku pola dzięki któremu piłka by szybciej chodziła i w końcu akcje może byśmy budowali szybciej
Chyba inne mecze w wykonaniu lo celso oglądaliśmy bo ja tych umiejętności za które zapłacono które milionów nigdy nie dostrzegłem. Może jest tam jakiś potencjał ale dobrze go ukrywa

Wreszcie jakiś fajny mecz. Przypomniały się czasy Pocha, kiedy w meczach u siebie szybko strzelaliśmy 1÷2 gole, potem kontrolowaliśmy mecz dobijając przeciwnika.
Świetny Drewerty, Beta, Kulu I Kane. Sessegnon słabiutko, a Son mimo gola grał choojowo, a momentami nawet dramatycznie (trzyma formę z ostatnich meczów).
Teraz MU, ciekawe co pokażemy, oby nie tradycyjny zjazd i dupobicie po ponownym rozbudzeniu nadzei
Nie zgodzę się ze Ryan odstawał. Zrobił asystę. I zostawał wrzucany na minę gdy już było przy nim 3 rywali w takiej sytuacji mogą przydarzyć się błędy. Inne Beny wypierdalaja na pałe gdy jeden rywal jest koło niego. Rodrygo z Lo Celso mogli by stworzyć duet w środku pola dzięki któremu piłka by szybciej chodziła i w końcu akcje może byśmy budowali szybciej
Jakoś tak głupio bez wtopy w poniedziałek
A tak serio, to Everton jest przeokropny. Całkiem fajne grajki w składzie, a jakości zero.
Z naszych na plus cała drużyna, może Sessegnon trochę odstawał, ale tak czy inaczej miło dla odmiany czepiać się pojedynczych graczy z piątką z przodu i trzema punktami.







Everton dzisiaj gra z nami to samo co Leeds, a taka pilka to dla nas woda na mlyn. My na tle ligi jestesmy dobrym zespolem w grze z kontry. Nasz problem zaczyna sie jak ktos oddaje nam pilke i musimy kreowac gre. Wtedy sa meczarnie. Priorytetem na lato powinni byc zawodnicy, ktorzy potrafia w atak pozycyjny, my na ten moment jestesmy w stanie wygrywac mecze tym skladem z wieloma zespolami, ale warunkiem jest chec dominacji tych zespolow nad nami tak aby powstaly luki i mozliwosc kontrowania.
Jezeli Everton nie zamuruje sie w drugiej polowie, to realny jest scenariusz wygrania 4/5 bramkami. Nie nabieralbym sie jednak na to, ze to spotkanie jest wyznacznikiem czegokolwiek. Weryfikacja przyjdzie z jakims *******onym West Hamem, ktore przyjedzie murowac i grac z kontry.









Teraz przychodzi im łatwo, a zaraz może przychodzić trudniej. Forma to sinusoida, teraz jest zaraz może nie być, a teraz im się zaczyna ciekawy terminarz, gdzie o punkty będą na bank ostre boje.
No i mają chyba najkrótszą ławkę w całej PL. Wypada jeden-dwóch zawodników i do gry mają typów pokroju Patino.
To tylko tak na podbudowanie, bo trzeba po prostu samemu wygrywać a my gramy bardzo w kratkę obecnie. I albo zatrybi w końcu albo za 2h może się okazać, że wszystko jak krew w piach.

Podziwiam, ze ktos jeszcze wierzy w TOP4. Imo ta szanse zaprzepascilismy po wtopach z Soton i Wolves, a pogrzebalismy z Burnley. O ile United i WHU gubia tak samo frajersko punkty jak my, o tyle Arsenal jest w gazie i te punkty wydaja sie przychodzic im latwo. Obecnie LE to max o co gramy. Pytanie czy jest sens kopac sie po czolach w czwartki skoro gardzimy tego typu rozgrywkami czesto wychodzac z (imo blednego) zalozenia, ze brak gry w czwartki = wiecej sily na mecze w lidze.
Ja juz z przyzwyczajenia ogladam te mecze, ale nie robie sobie zadnych nadziei na cokolwiek. Jestesmy za slabi na czolowke, 5-6 miejsce to nasz max tylko tak jak wyzej napisalem, pytanie czy gra o LE/LKE ma sens jezeli w kolejnym sezonie ma to sluzyc wylacznie za pretekst naszej slabej dyspozycji w lidze.

Nie rozumiem tego pisania, o meczach z top6.
My na City zrobiliśmy 6/6 pkt a z Southampton 1/6.
Mamy z nimi zaległy mecz u siebie i jeśli chcemy walczyć o czwórkę, to zwycięstwo w nim jest kluczem. A oprócz tego trzeba regularnie punktować. U nas z tym problem ostatnio.
Nadzieja jest ale ostatnie mecze i logika podpowiada, że LM w przyszłym sezonie to bardzo optymistyczna wizja.
Co może kibic? Wierzyć.
Jak dziś wygramy to się trochę podpompujemy. Jak stracimy punkty to nie ma sobie co nawet dupy zawracać.


