» (Dziennik Koguta): Efektowna wygrana z WBA, czyli jak bardzo lubię się mylić
-
1/32 FA CUP. Tamworth F.C. - Tottenham.
-
1/2 EFL CUP. Tottenham - Liverpool.
-
Czy rok 2025 będzie lepszy? Tottenham - Newcastle.
- zobacz więcej wiadomości
Kilka godzin przed meczem pisałem, że na zwycięzcę prędzej wytypowałbym drużynę gospodarzy niż Tottenham. Jednocześnie przyznałem, że chciałbym się pomylić. Na szczęście moje i wszystkich sprzyjających Kogutom, osiągnęliśmy rezultat, który do nas nie pasuje. Zwycięstwo efektowne, choć osiągnięte przy dość mało efektownej grze. Ale nie o piękną piłkę chodzi, ale to z iloma strzelonymi bramkami się kończy. Tych dzisiaj było trzy. Bardzo ważna była ta strzelona przez Eriksena, która pokazała naszym graczom w jakim kierunku mają podążać. Duńczyk strzałem z wolnego tylko potwierdził, że w tej specjalności w Premier League nie ma sobie równych. Dobre spotkanie rozegrała także nasza perełka – Harry. Strzelone dwie bramki potwierdzają tylko jego świetną dyspozycję w tym sezonie. Na słowa uznania zasługuje także Hugo Lloris, który świetnymi interwencjami potwierdził, że z całą pewnością jest jednym z najlepszych fachowców na swojej pozycji.
W wyjściowym składzie bardzo zaskoczyła mnie obecność Paulinho (o czym napomknąłem także chwilę po ogłoszeniu składu na blogowym koncie na Twitterze - @dziennikkoguta). Przed meczem zastanawiałem się kto z dwójki – Mason/Dembele – wybiegnie na boisko. Wyszli obaj a obok nich Paulinho. Tym zestawieniem Pochettino pokazał, że chce grać tylko do przodu (bo przecież w składzie nie było nominalnego DM-a). Jednak Mason ustawiony z tyłu traci dużo na wartości i w mojej ocenie dziś był bezproduktywny. Dembele coraz pewniejszy, jego opanowanie piłki momentami mnie wręcz zachwyca. Zaskoczyła „in plus” gra Brazylijczyka, który tradycyjnie strzelał w trybuny, ale cały występ pozytywny. Już nie oddychał rękawami, widać było właściwą wolę walki, prawidłowe ustawianie się. Oby tak dalej. Słabo Lamela, jego gra podobnie jak Masona nie przynosiła widocznych efektów. Dużo mniej widoczny Eriksen, ale to z kolei wynikało z jego ustawienia na boku. Ewidentnie jeśli nie gra na środku to traci na wartości. Ważne jednak, że wtedy, gdy trzeba strzelić w światło bramki to robi to doskonale. W linii obrony zagraliśmy dobrze a emocji pod naszą bramką dostarczały nam stałe fragmenty albo ...Fazio. Argentyńczyk potrafi się ustawić, świetnie pograć w powietrzu, ale jednocześnie zagrać jak bezmyślny dzieciak. „Zwrotność tankowca” też mu nie pozwala walczyć jak równy z równym z takimi szybkimi graczami jak Berainho.
Wynik wydaje się być lepszy niż gra, gospodarze chyba nie zasłużyli na aż tak wysoką przegraną. Jednak stosunkowo szybko stracone gole ostudziły ich zapał i na starcie z pewnością siedli psychicznie. Świetne ustawienie drużyny w pressingu spowodowało, że The Baggies kompletnie nie mieli pomysłu na grę ofensywną. Ta zaczęła się dopiero w okolicach 25-30 minuty, gdy nie wiedzieć czemu, Tottenham odpuścił wysokie podejście pod obrońców WBA. Trzeba jednak przyznać, że cały mecz był pod naszą kontrolą i w żadnym momencie nie dało się wyczuć, że nasze zwycięstwo jest zagrożone. Owszem, należy brać poprawkę na to, że Tottenham jest Tottenhamem i każdy wynik jest możliwy. Koguty jednak przypomniały sobie, że mecz ligowy to nie pucharowe kopanie z trzecioligowcami z Sheffield i przy dwóch strzelonych bramkach próbowały zdobyć trzecią. Nieco szczęśliwy rzut karny tylko przypieczętował naszą wygraną. Oby tak samo było za tydzień. COYS!
Oceny naszych piłkarzy w oczach angielskich dziennikarzy:
Autorem tekstu jest znany Wam użytkownik Tottenham24.pl NoName88, do którego należy również blog "Dziennik Koguta" (kliknij). Jednocześnie informujemy, że nasz serwis rozpoczął stałą współpracę z wyżej wymienionym blogiem.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Ja mam pytanie czemu WhoScored liże Fazio dupę, to raz, a dwa - nie "Berainho" - to nie brazylijczyk Berahino.
Moim zdaniem jedyne sensowne obiektywne oceny pochodzą z serwisu Goal.com z tego co tu paczę.
Moim zdaniem jedyne sensowne obiektywne oceny pochodzą z serwisu Goal.com z tego co tu paczę.">odpowiedz