» Czy Vincent Janssen zasługuje na kolejną szansę?
-
Trudny wyjazd. Newcastle - Tottenham.
-
Walka o TOP 4. Tottenham - Nottingham Forest.
-
Derby. West Ham - Tottenham.
- zobacz więcej wiadomości
Tłumaczenie felietonu dziennikarza ESPN, Bena Pearcea.
Spośród trzech graczy, którzy dołączyli do Tottenhamu ubiegłego lata i nie zdołali spełnić oczekiwań, Vincent Janssen jest tym, o którym dyskutuje się najczęściej. W przypadku pozostałej dwójki, Moussy Sissoko i Georgesa-Kevina Nkoudou, fani są raczej zgodni, że powinni zostać sprzedani, jeśli pojawi się odpowiednia oferta.
Jednak co z Janssenem, który dołączył do klubu z AZ Alkmaar za 17 milionów euro, po tym, jak został uznany za najlepszego gracza Ligi Holenderskiej w sezonie 15/16?
Niejednokrotnie wydawało się, że napastnik nie jest już w stanie zaoferować niczego więcej, jednakże od marca do końca sezonu dało się zauważyć poprawę u Holendra. Momentem przełamania wydaje się, że jest jego pierwsza bramka z gry przeciwko Millwall.
Zagrał dobry mecz przeciwko Burnley 1 kwietnia i cztery dni później w pamiętnym meczu ze Swansea, gdzie po wejściu z ławki, asystował przy bramce Sona dającej prowadzenie w doliczonym czasie gry.
Później kolejny raz zaliczył gorszy występ z Watford, gdzie zmarnował kilka dobrych okazji, w tym trafiając z niewielkiej odległości w poprzeczkę. Jednak nawet w tym meczu był pewien dający nadzieję moment, gdy doszedł do prostopadłego podania od Christiana Eriksena, minął Craiga Cathcarta i oddał dobry strzał w dolny róg bramki, który obronił Heurelho Gomes. Powinien strzelić bramkę, ale i tak należy go pochwalić za to, z jaką łatwością minął obrońcę. Łatwo sobie wyobrazić jak wiele bramek mógłby strzelić w podobny sposób, jeśli nauczyłby się grać z większym opanowaniem.
Tydzień później strzelił bramkę w wysoko wygranym spotkaniu z Bournemouth, a także anulowano jego bramkę w meczu z Leicester, ponieważ zawodnik był na spalonym.
Już po zakończeniu sezonu strzelił kolejną bramkę w towarzyskim meczu w Hong-Kongu, a także trzy bramki dla reprezentacji Holandii – marnując przy tym jedną świetną okazję w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej.
Pytanie więc brzmi: czy Holender jest w stanie być wystarczającym wsparciem dla Harry’ego Kane’a na dłuższy czas?
Nie ma na to prostej odpowiedzi. Jeśli jednak porównamy jego dyspozycję z trzech ostatnich miesięcy z tym, co zaprezentował w meczu przeciwko Aston Villi w styczniu, gołym okiem widać znaczną poprawę.
Dlaczego więc miałby się dalej nie rozwijać w następnym sezonie? Inni zawodnicy z zespołu poczynili postępy na przestrzeni ostatnich 12 czy nawet 6 miesięcy.
Wystarczy spojrzeć na rezerwowych bocznych obrońców, a zwłaszcza na Kierana Tripiera. Anglik miał wiele problemów na początku sezonu i nagle znalazł się w podstawowym składzie w ważnych meczach w kwietniu i maju. Co się stało później? Po zaledwie kilku dniach Kieran został powołany do reprezentacji Anglii.
Tripier, jak również wielu innych graczy, pod wodzą Mauricio Pochettino poczynił duże postępy w krótkim czasie. Sam fakt, że Argentyńczyk jest szkoleniowcem Kogutów, powinien być powodem, by nie skreślać za szybko żadnego zawodnika i zamiast tego zastanowić się nad jego potencjałem, to znaczy: w jakim stopniu może się rozwinąć, jeśli da im się czas i szansę na grę.
Jasne, dorobek bramkowy Holendra z debiutanckiego sezonu jest rozczarowujący. Zdarzały się mecze, gdy po prostu grał za dużo tyłem do bramki, jak również musi popracować nad wykańczaniem sytuacji.
Kluczowa jest pewność siebie. Wyniki Janssena z Alkmaar czy reprezentacji Holandii, a także fakt, że przez ostatnich miesięcy można zauważyć progres u napastnika, mogą sugerować, że dwudziestotrzylatek jeszcze nie pokazał na co w rzeczywistości go stać.
W przeciwieństwie do Roberta Soldado, Janssen jest wszechstronnym zawodnikiem i posiada odpowiednie umiejętności, by poradzić sobie w Premier League. Przy wykorzystaniu swojej siły fizycznej, jest w stanie wypracowywać sobie i kolegom z drużyny sytuacje strzeleckie. W kilku występach w trykocie „Kogutów” Holender już dał próbkę tych umiejętności.
Nie zapominajmy też, że Vincent ma dopiero 23 lata i wciąż ma mnóstwo czasu, by popracować nad wykończeniem i regularnością. Co więcej, w swoim drugim sezonie, powinien zaaklimatyzować się w drużynie, tak jak było to chociażby w przypadku Sona.
Jeśli jednak Tottenham zdecyduje się wydać 30 milionów funtów, lub nawet więcej, na kolejnego napastnika i w dodatku zaproponują mu odpowiednią tygodniówkę, wówczas z pewnością znajdą się lepsi niż Janssen. Spurs stać na zawodników o wyższej jakości niż Holender.
Jednak bardziej prawdopodobne jest to, że „Koguty” będą szukali gracza w cenie od 15 do 20 milionów funtów, zawodnika z potencjałem, który rozwinie się pod skrzydłem Pochettino i znacznie zyska na wartości. Nowy napastnik musiałby się również pogodzić z byciem rezerwowym.
Holender wpasowuje się w ten model, ponieważ bez względu na kiepski sezon wciąż może się znacznie rozwinąć i dlatego nie warto go zastępować. Koniec końców, nowy transfer znajdzie się w takiej sytuacji, w jakiej był Janssen w zeszłe lato i istnieje prawdopodobieństwo, że historia się powtórzy.
Niektórzy zawodnicy nie są w stanie przekroczyć pewnego poziomu – Soldado i Paulinho mogą posłużyć jako niedawne przykłady. Jeśli jednak spojrzymy na Janssena, to wydaje się, że Pochettino jest w stanie pomóc mu się rozwinąć i warto poczekać, aby zobaczyć, co przyniesie następny sezon.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Taka uwaga: Vincent na 22 lata. Napisałem 23 żebym nie musiał tego zmieniać za 5 dni, gdy skończy 23, albo żeby nie robić tego zbędnie na około. :v