» Odzyskany?
-
5 rzeczy o których dobrze wiedzieć/na które warto zwrócić uwagę w meczu z Aton Villą
-
CHAOTYCZNIE O ZIMOWYM OKIENKU TRANSFEROWYM
-
1/16 FA Cup Southampton-Tottenham składy.
- zobacz więcej wiadomości

Po poważnej kontuzji biodra oraz serii problemów osobistych, Erik Lamela swoimi ostatnimi występami budzi poważne nadzieje na wzrost konkurencji w walce o pierwszy skład.
Erik Lamela od dziecka był uważany za niesamowicie utalentowanego zawodnika i nie ustrzegł się porównań do największych gwiazd argentyńskiego futbolu. Dość powiedzieć, że młodego piłkarza chciała do siebie ściągnąć FC Barcelona już w 2004 roku. Lamela miał wówczas 12 lat i już wtedy proponowano mu zarobki na poziomie 120 tysięcy euro rocznie. Oferta została odrzucona przez jego rodziców, którzy uznali, że to zdecydowanie za wcześnie na taki ruch. Erik do Europy trafił później, bo dopiero w 2011 roku, kiedy to AS Roma wyłożyła za niego 17 milionów euro. Zawodnik dołączył do Tottenhamu w 2013 roku za rekordową wówczas kwotę 27 milionów funtów i obok Christiana Eriksena jest jedynym piłkarzem ściągniętym za środki uzyskane z transferu Garetha Bale´a, który dalej pozostał w klubie. Jego gra we Włoszech pozwalała żywić nadzieje, że wciąż bardzo młody zawodnik będzie kluczowym elementem drużyny stawiającej sobie coraz ambitniejsze cele. Niestety następne sezony pokazały, że nie do końca tak było. Kampania 13/14 nie była w jego wykonaniu dobra, co można tłumaczyć zmianą ligi oraz wahaniami formy 21-latka. Na domiar złego, sezon zakończył się dla niego już w grudniu z powodu kontuzji. Lamela odżył po objęciu drużyny przez Pochettino notując 16 bramek i 20 asyst przeciągu następnych dwóch sezonów. Wydawało się, że gracz notuje stały progres, a jego dobra chemia z trenerem tylko to potęguje. Niestety to, co się zdarzyło w kolejnych miesiącach, mocno zastopowało dobrze rozwijająca się karierę.
Sezon 16/17 to seria problemów z biodrami Argentyńczyka. Zawodnik musiał poddać się dwóm zabiegom, a rozgrywki zakończył już w październiku, pojawiając się na boisku raptem 14 razy. Do tego wszystkiego doszły jeszcze duże zawirowania w osobistym życiu piłkarza. Wypadek brata i śmierć ukochanego psa, jaki i zapewne własne problemy zdrowotne doprowadziły do tego, że sam Mauricio Pochettino zakomunikował prasie, że stan psychiczny Lameli jest zły. To tylko odwlekało jego powrót na boisko oraz prowokowało dziennikarzy do snucia różnych teorii dookoła całej tej sytuacji. Dopiero narodziny syna i informacje o poprawie zdrowia brata napływające z Argentyny sprawiły, że Erik zaczął dochodzić do siebie. Umożliwiło mu to powrót na boisko pod koniec zeszłego roku, choć jego forma nie była jeszcze taka, do jakiej sam zawodnik przyzwyczaił kibiców przed kontuzją. Mimo tego w ciągu 1320 minut, jakie otrzymał w zeszłym sezonie, zanotował 4 bramki i 7 asyst. Daje to naprawdę imponująca średnią udziału przy bramce raz na 120 minut.
Ostatnie występy również wlały trochę nadziei w serca kibiców Spurs, że Lamela może znowu stanowić ważny element drużyny. W ostatnich 4 występach w Premier League zdobył 4 bramki- tyle samo, ile w poprzednich 58 występach z rzędu. Na razie jednak nie ma też co popadać w przesadny optymizm. W spotkaniu przeciwko Interowi- mówiąc wprost- nie zachwycił. Można to jednak tłumaczyć gorszą postawą całej drużyny, jak i tym, że było to jego pierwsze spotkanie od pierwszej minuty w tym sezonie. Warto też wspomnieć, że pomimo tego, że pod koniec poprzedniego sezonu zaczął coraz śmielej sygnalizować swój powrót na właściwe tory oraz solidnie przepracowanemu okresowi przygotowawczemu, Argentyńczyka po raz kolejny zawiodło jego kruche zdrowie. Stało się to tuż przed startem obecnych rozgrywek, a to niewątpliwie zachwiało jego wejściu w sezon.
Wydaje się, że nadchodzące miesiące mogą być kluczowe dla całej jego kariery i tego, jak zostanie zapamiętany. Czasu uciekło mu bowiem już całkiem sporo i oby nie myślano o nim kiedyś w kategoriach zmarnowanego talentu. To, co nie ulega zmianie, to wiara, jaką ma w zawodnika Pochettino, jak i cały klub, czego dowodem jest niedawne przedłużenie kontraktu do 2022 roku. Oby Erik Lamela pokazał znowu, dlaczego swego czasu mówiono o nim jako o jednym z największych piłkarskich talentów na świecie.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
>>mam dosyć napisał:
>>Ogółem zawsze mnie wkurwia jak ktoś pisze czy w programach jest wpajane brak osłabień wzmocnieniem. Albo odzyskanie jakiegoś zawodnika jak przykładowo Alderweireld to transfer. Brak transferów to zawsze brak wzmocnień czyli osłabienie.
gdzie masz napisane cokolwiek o wzmocnieniach?