• 1/32 FA CUP. Tamworth F.C. - Tottenham.
  
• 1/2 EFL CUP. Tottenham - Liverpool.
  
• Czy rok 2025 będzie lepszy? Tottenham - Newcastle.
  
• zobacz więcej wiadomości

Początek Premier League jest już coraz bliżej. Inauguracja sezonu odbędzie się już w tą sobotę (w końcu - dacie wiarę?:D). Jednak tak, jak na transfery napastników musieliśmy czekać, tak czekamy... Daniel'a Levy'ego trzeba pochwalić za szybkie wzmocnienie defensywy i pozbycie się słabych ogniw z klubu, ale ociąga się w sprowadzeniu jednego lub dwóch atakujących.

Wszyscy spodziewają się ogłoszenia nowego zawodnika w tym tygodniu. Najprawdopodobniej najpierw z klubu musi zwolnić się miejsce po Roberto Soldado, który jest już dogadany z Villarreal i do ustalenia transferu zostały tylko formalności (jak podają media - kwota transferu to 17 milionów euro). Co z Adebayor'em? Albo jak przywykli mówić kibice Tottenhamu - Adepaymore'm? Głównym zainteresowanym była Aston Villa, ba, jak twierdzą media, transfer został ogłoszony przez oficjalną stronę klubu na Twitterze, ale po kilku minutach wpis został usunięty... I od tego czasu cisza. Tim Sherwood sprowadził już dwóch napastników, dlatego wyprowadzka Adebayora z White Hart Lane wydaje się, niestety, coraz mniej prawdopodobna. Wszystko wskazuje na to (och, proszę, żebym się mylił), że będziemy musieli męczyć się z Togijczykiem jeszcze przez rok (przypominam, jest to ostatni rok obowiązywania jego kontraktu).

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i pozbędziemy się Soldado i Ade, zostaniemy tylko z Kane'm. Sprowadzenie zmienników dla niego wydaje się zatem niemal oczywiste. Ale... czy to koniecznie muszą być zmiennicy? Wiele osób uważa, że Pochettino niemal w ogóle nie zmienia formacji. Gramy 4-2-3-1 i koniec! Owszem, najczęściej właśnie tak to wyglądało, ale zdarzały się też nieliczne mecze, w których graliśmy dwójką napastników. Przykład? Między innymi wygrany 2:1 mecz z Aston Villą (wtedy w podstawowym składzie grał Adebayor i Soldado, a wchodzący z ławki Kane zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie i tak, wszystko się zaczęło :D) lub zakończone tym samym wynikiem spotkanie z Evertonem (Soldado i Kane). Zdarzył się też mecz, w którym cała trójka znajdowała się na placu boju, a mianowicie w przegranym spotkaniu z Manchesterem City (0:1) Pochettino wprowadził z ławki zarówno Soldado i Adebayora. Często to właśnie ten pierwszy wchodził na boisko jako zmiennik i grał razem z Kane'm. Z resztą... dziwić się trenerowi, że wychodziliśmy najczęściej ustawieniem 4-2-3-1? W innym przypadku musiałby wystawiać niewiedzącego gdzie jest bramka rywali Hiszpana lub wiecznie truchtającego Togijczyka. Wszystko może się zmienić, gdy do klubu trafią lepsi, skuteczniejsi napastnicy.

Jeśli już o nowych zawodnikach mówimy... kogo Tottenham miałby sprowadzić? Media najczęściej wymieniają trzech zawodników - Timo Wernera, Saido Berahino i Clintona N'Jie.

Jeśli chodzi o pierwszego z nich - Werner gra obecnie w VfB Stuttgart. Może występować zarówno jako lewoskrzydłowy lub napastnik. Jego największy atut to szybkość. Właśnie na takich zawodników poluje Mauricio Pochettino - szybkich (wyżej wymieniona trójka + Martial, którym się interesowaliśmy). Werner ma zaledwie 19 lat, a już jest podstawowym zawodnikiem klubu grającego w Bundeslidze. Na jego niekorzyść przejawiają jednak statystyki - wystąpił w 32 spotkaniach (1631 minut) w których strzelił zaledwie 3 bramki i raz asystował przy golu kolegi. Jak sugerują media, głównie The Telegraph, transfer jest już uzgodniony i lada dzień można czekać na jego oficjalne ogłoszenie. Według mnie, stać nas na kogoś lepszego i powinniśmy celować w innych zawodników.

Kolejnym często łączonym z Tottenhamem nazwiskiem jest Saido Berahino, który do klubu z White Hart Lane dołączyć miał za legendarne 48 godzin ;) Na pierwszy rzut oka, transfer wydaje się genialnym pomysłem - Anglik, 21 lat, 14 bramek w Premier League, z Kane'm zna się z reprezentacji u21. Im głębiej będziemy brnąć, tym więcej minusów znajdziemy. Po pierwsze - WBA żąda za niego 25 milionów funtów. Daniel Levy jest niesamowitym negocjatorem i możliwe jednak, że ustaliłby bardziej odpowiadającą nam kwotę. Z 14 bramek strzelonych w BPL aż cztery były z rzutów karnych (10 bramek z gry to i tak świetny wynik!). I teraz chyba najważniejsze... charakter. Wiele osób twierdzi, że Saido ma "nie po kolei w głowie". Nie wiem dokładnie jak zachowuje się w życiu prywatnym, ale wiem jedno. Berahino lubi wypić i był już łapany za jazdę po "pijaku". Anglik został ukarany grzywną i odebrano mu prawo jazdy na 12 miesięcy. Transfer mimo wszystko może wypalić i, o ile Saido nie zachowuje się jak Mario Balotelli, może wyjść nam na dobre.

Jak podawały gazety, jesteśmy zainteresowani również Clinton'em N'Jie. Napastnik gra dla Olympique Lyon. Tworzył udany duet z Alexandrem Lacazette. W 37 spotkaniach strzelił 7 bramek, asystował przy 8. Również - największy atut to szybkość, może grać też na skrzydłach. Kwota transferu miałaby wynosić około 17 milionów euro (12 milionów funtów). N'Jie jest jednak (tak jak Werner) zawodnikiem niesprawdzonym w Premier League. Jak już się nauczyliśmy w sezonie 2013/14 sprowadzanie zawodników niegrających dotychczas w Anglii może mieć zgubne konsekwencje.

Każdy z nich niesie za sobą pewne ryzyko. Według mnie, najlepszym wyborem byłby jednak Saido Berahino. Anglik ma wiele wad, ale te kilka bramek w sezonie gwarantuje (zależy od jego czasu na boisku). Być może już niedługo w gazetach pojawi się zupełnie nowe nazwisko łączone z nami? Lub Mauricio Pochettino sięgnie do naszej akademii i da szansę któremuś z "młodzików"? Jedno jest pewnie... sezon zbliża się wielkimi krokami, a sam Kane nie może grać we wszystkich spotkaniach (Premier League, Liga Europy, puchary). Jedyne co nam teraz pozostaje, to pogodzić się, że pierwsze mecze ligowe rozegramy z jednym napastnikiem, a na wzmocnienia w ataku musimy jeszcze cierpliwie poczekać.