» Zaległe derby. Tottenham - Arsenal.
-
1/2 EFL CUP. Liverpool - Tottenham.
-
Czy wygramy jakiś mecz? Brentford - Tottenham.
-
Liga Europy - 8 kolejka. Tottenham - IF Elfsborg.
- zobacz więcej wiadomości

"W końcu" można by rzec. Już dzisiaj zostanie rozegrany zaległy hitowy mecz 22 kolejki Premier League pomiędzy Tottenhamem a Arsenalem. Spotkanie to przed samym końcem rozgrywek ma jeszcze większy ciężar gatunkowy niż by to miało miejsce w pierwotnym terminie. Tottenham zanotował ważny remis w sobotni wieczór przeciwko Liverpoolowi, ale w ostatnich czterech spotkaniach wygrał tylko raz. Arsenal z kolei notuje serię czterech zwycięstw z rzędu, co pozwoliło Kanonierom odskoczyć od Kogutów na cztery punkty w ligowej tabeli. Wygrana Kanonierów a nawet remis zapewni im praktycznie miejsce czołowej czwórce na koniec sezonu. Koguty natomiast jeśli chcą liczyć na grę w Lidze Mistrzów muszą w dzisiejszym meczu zwyciężyć i liczyć na to, że Arsenal potknie się jeszcze raz w ostatnich dwóch kolejkach.
Antonio Conte nadal musi sobie radzić bez kontuzjowanych Matta Doherty’ego, Sergio Reguilona, Japheta Tangangi i Olivera Skippa. Wiele wskazuje na to, że włoski szkoleniowiec zdecyduje się desygnować do gry taką samą wyjściowa jedenastkę, jak w sobotnim meczu przeciwko Liverpoolowi. W Arsenalu brakuje dwóch kontuzjowanych graczy. To Thomas Partey i Kieran Tierney. Na prawej stronie defensywy ponownie możemy spodziewać się Tomiyasu, który także rozpoczął mecz od pierwszej minuty przeciwko Leeds. W środku pola najprawdopodobniej wystąpi Xhaka oraz Elneny.
Transmisja: Canal+ Sport
Start: 20:45
Sędzia: Paul Tierney
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze

>>mefisto52 napisał:
>>Ja jestem prawie pewny, ze Arsenal nie wytrzyma ciśnienia i pogubi punkty.
Ja bym nie byl taki pewien. Ten sezon juz udowodnił ze moga padac nieprzewidywalne wyniki i nie zdziwię się ze Woolwich gladko wygra z Newcastle a my podnieceni czwartkową wygraną pogubimy jutro punkty z ceglarzami - już parę razy w tej kampanii to przerabialiśmy (porażka właśnie z Burnley po wygranej z MC, wtopa z Brighton po AV).
Tak czy siak kluczem jest jutrzejszy mecz - trzeba wygrać i tyle, niech te dzbany zza miedzy czują presję.

Ja jestem prawie pewny, ze Arsenal nie wytrzyma ciśnienia i pogubi punkty. Nie wytrzymał już wczoraj co wszyscy widzieli. Pytanie tylko czy Newcastle się będzie chciało gryźć trawę o nic w tabeli i czy Everton nie będzie już pewny utrzymania. Graja w poniedziałek, więc w teorii to oni mogą gonić już nas a nie odwrotnie. Druga sprawa to nasze głowy, brak umiejętności gry w ataku pozycyjnym oraz słabe wyniki w meczach o 13. Do tego patrząc na tabele i kalendarz Burnley remis jest na wagę złota i ten mecz to będzie walenie głową w mur. Jeżeli zagra Emerson to będzie 40 niecelnych wrzutek a jak Burnley strzeli gola z niczego to możemy przegrać. Tak dokładnie wyglądał 1 mecz.
Ogólnie chodzę cały czas w stresie i czekam aż się ten sezon skończy. Dużo mam żalu o stracone punkty czy błędy sędziowskie jak 1:1 z Southampton. Z drugiej strony pamiętam wygrane rzutem na taśmę z Leicester, Watford czy City...
Jedno jest pewne niezależnie od miejsca w tabeli na koniec sezonu. Tottenham znowu wzbudza we mnie emocję i czerpię radość z oglądania meczy. Rok temu dzień meczowy to była kara. Czekam na koniec z wiarą i marzeniami na ten i przyszły.





Teraz totalna koncentracja na Burnley. Mecz sam się nie wygra. Najważniejsze żeby zdobyć 3 pkt i wywrzeć presję na kanonierach. W poniedziałek mają mecz z Newcastle. W teorii maja cięższy terminarz niż my..moze noga się powinie..Szczególnie, że Holding wypada..byc może Gabriel też przez dzisiejsza kontuzje..nie wiem czy wróci White. Dodatkowo paru zawodników dostało dzisiaj po żółtej, więc może jeszcze kogoś zabraknie. Tymczasem koncentracja na niedzieli. COYS!!




>>nnaderowy napisał:
>>>>Lolo napisał:<br />
>>>>nnaderowy napisał:<br /><br />
>>Nie wiem czy jak to wygramy to będzie LM, szczerze mówiąc wątpię. Ale dla samej satysfakcji z płaczu Rudzkiego musimy <img src= <br /><br />
<br /><br />
Arsenal musi niestety jeszcze gdzieś stracić punkty <img src= <br />
<br />
Najpierw wygrajmy, potem niech Arsenal czuje oddech. Niemniej wydaje mi się, że raczej to nie wypali, bo raz że Arsenal musi stracić, a dwa że my zdobyć. A oba tematy są niepewne
Mielibyśmy nie wygrać z Burnley?
>>Lolo napisał:
>>>>nnaderowy napisał:<br />
>>Nie wiem czy jak to wygramy to będzie LM, szczerze mówiąc wątpię. Ale dla samej satysfakcji z płaczu Rudzkiego musimy <img src= <br />
<br />
Arsenal musi niestety jeszcze gdzieś stracić punkty <img src=
Najpierw wygrajmy, potem niech Arsenal czuje oddech. Niemniej wydaje mi się, że raczej to nie wypali, bo raz że Arsenal musi stracić, a dwa że my zdobyć. A oba tematy są niepewne







Liczę na to, że tacy zawodnicy jak Kane i Son pokażą jaja.
Ten sezon w naszym wykonaniu z topką, wyłączając jakieś czary w meczach z city, jest tragiczny.
Jeśli nie wygramy z Arsenalem u siebie w takim meczu, to po prostu znak, że nie jesteśmy godni na grę w LM. Proste.
Liczę jednak na to, że wygramy. A jeśli tak się stanie, to zagramy w LM. Jestem o tym przekonany.
COYS!
