» Co z tym Pochettino?
-
1/2 EFL CUP. Liverpool - Tottenham.
-
Czy wygramy jakiś mecz? Brentford - Tottenham.
-
Liga Europy - 8 kolejka. Tottenham - IF Elfsborg.
- zobacz więcej wiadomości

Tottenham zgubił kolejne punkty w lidze, grając bardzo słaby mecz. Coraz częściej mówi się o zwolnieniu trenera, a ten nie potrafi swoją pracą obronić się przed atakiem. Czy nadszedł moment w którym należy pożegnać się z trenerem?
Na wstępie chciałbym podkreślić, pogrubić i z włączonym Caps Lockiem napisać, że Pochettino był najlepszym trenerem jakiego miał Tottenham od kiedy śledzę losy drużyny. Nie zrobię tego, bo wiem, że byłoby to nieprzyjemne w odbiorze.
Jednak w poprzednim akapicie kluczowe jest słowo "był".
Argentyńczyk wprowadził Tottenham na poziom sportowy, który do niedawna wydawał się nieosiągalny dla naszego klubu. Pochettino sprawił, że obecność w Top4 ligi spowszedniała, chociaż przed jego erą była tylko nieosiągalnym marzeniem. Doprowadził również nasz klub do finału Ligi Mistrzów, co dla mnie jest sukcesem absolutnie niesamowitym. Jednak wszystko kiedyś się kończy, kto wie czy projekt Poch nie dogorywa właśnie na naszych oczach.
Sytuacja jest bardzo skomplikowana, z wielu różnych względów, dlatego do sprawy proponuję podejść matematycznie, stosując znaną i lubianą zasadę za i przeciw.
ARGUMENTY ZA POZOSTANIEM POCHETTINO.
1) Zaufanie.
Trener prowadzi nasz klub już od bardzo dawna, w zasadzie budując markę Tottenham Hotspur od zera. Gdy przychodził Tottenham był klubem przeciętnym, nie zaliczającym się nawet do czołówki w Anglii, nie wspominając o Europie. W tym momencie jesteśmy marką licząca się na świecie i nie sposób odebrać w tym przypadku zasługi trenerowi, który z właścicielem klubu nigdy nie miał z górki, jeżeli chodzi o transfery, czy motywację pieniężną dla graczy już znajdujących się w kadrze.
2) Zachowanie spokoju.
Drużyna pod wodzą obecnego trenera przechodzi pierwszy poważny kryzys. Są przebłyski jak mecz z Crystal Palace czy Crveną, które pozwalają mieć nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone.
3) Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
Czyli brak gwarancji, że zmiana na stanowisku menedżera będzie zmianą na lepsze. Na rynku angielskim znajdują się obiecujący szkoleniowcy, ale w większości ich drużyny prezentują piłkę defensywną, co przy naszym potencjale kadrowym mogłoby zniszczyć drużynę od środka. Wolni, zasłużeni selekcjonerzy na rynku światowym to na tą chwilę Mourinho i Allegri. Pierwszy ma wymagania dotyczące transferów, które na pewno nie są realne z naszym obecnym prezesem, osiągnięcia drugiego wydają się być nieco napompowane przez media.
4) Problem admina.
Gdyby Poch odszedł, musiałbym zmieniać grafikę na stronie, a nie mam bladego pojęcia jak to zrobić.
ARGUMENTY PRZECIW POZOSTANIU POCHETTINO:
1) Brak perspektyw na lepsze jutro.
Wyjazdowy kryzys drużyny trwa od stycznia, zaś w naszej grze nie widać żadnej poprawy. Tak słaby Everton jak dziś powinien zostać wysłany na przerwę, z trzybramkową stratą. Problem w tym, że nie byliśmy ani o jeden procent lepsi od drużyny z Liverpoolu. Tak to wygląda w każdym kolejnym spotkaniu, przystosowujemy się poziomem gry do przeciwnika, bez różnicy jak słaby byłby ten przeciwnik.
2) Konflikty w szatni.
Atmosfera w drużynie jest fatalna, co widać na każdym kroku, a trener wydaje się nie mieć żadnego pomysłu na jej poprawę. Tak jakby przygotowywał sobie konkretnych graczy do gry przez lata, ale teraz, kiedy oni weszli w piłkarski wiek dojrzewania, zaczynając zadawać niewygodne pytania,trener pogubił się jak wielu innych rodziców i opiekunów, którzy nagle tracą kontrolę nad sytuacją.
3) Brak tytułów.
Tottenham jest drużyną, która nie jest jeszcze w ścisłej światowej czołówce, dlatego nie należy wymagać zwycięstwa w LM czy PL. Niemniej dorobek obecnego trenera jest żaden, bo zwycięstwo w Audi Cup, przez tyle lat pracy z drużyną, należy uznać za wyczyn kompromitujący. Wydaje się, że finał Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie był punktem przełomowym - zwycięstwo mogło wprowadzić drużynę na światowe salony, niestety przegrana podcięła skrzydła każdemu pracownikowi klubu z osobna, od piłkarzy do trenerów i prezesa. Coś się skończyło, coś umarło śmiercią naturalną.
4) Nielogiczne wybory personalne.
Nie jestem trenerem, żeby pouczać Mauricio, jednak na pierwszy rzut oka widać, że szatnią rządzą kaprysy, a nie logiczne wybory. Już wybór Kane'a zamiast Lucas'a w zeszłorocznym finale LM był decyzją kontrowersyjną, ale jednak wytłumaczalną. Kane jest najlepszym zawodnikiem naszej drużyny, czego nikt chyba nie podważa. Trener mógł liczyć na to, że nawet po kontuzji zrobi coś ekstra, coś co pozwoli wygrać finał. Jednak wystawianie w obecnym sezonie Eriksena, który ewidentnie nie ma chęci do gry w naszej drużynie, kosztem Lucasa który zawsze zostawia na boisku całe swoje serce, wygląda jak sabotaż naszego zespołu.
W moim podsumowaniu, nie licząc argumentu kompletnie subiektywnego, wygrywa zwolnienie trenera. Jak to wygląda u Was?
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze

...niezależnie od zdania kibiców decyzja była Levy'ego. I ją podjął. Czy wyjdzie to na dobre? To się okaże.
Moją pierwszą reakcją na zwolnienie Pocha było rozczarowanie. Uważam, że swoją pracą zasłużył na pozwolenie na jeden słabszy sezon. Nawet jeśli mielibyśmy walczyć do końca sezonu o grę w Lidze Europy.
Coś jednak ewidentnie nie grało. Ja rozumiem w finale LM wystawienie Kane'a zamiast Lucasa, ponieważ Lucas poza półfinałem grał słabo.
Wystawianie Eriksena i Auriera... i Rose'a było jednak dla mnie niezrozumiałe.
Po tych kilku dniach wydaje mi się, że wybór nowego trenera jest dobry. Będzie miał autorytet. Tylko kontrakt o rok za długi, bo zwykle u Mourinho trzeci sezon był słabszy od poprzednich.


Sorry ale jemu się coś w bani odkleiło?
To jego puste gadanie jeszcze przeboleję. Bo to trochę jak z Nawałką. Jak gadał bzdury na konfach, ale gra była jako tako to ludzie to łykali. Jak zostały tylko bzdury, a z gry nie zostało nic to niestety ale zawsze takie coś obróci się przeciw trenerowi. Poch od zawsze konferencje traktował jak konieczne zło i do tego nie przywiązuje żadnej wagi.
Ale jak zobaczę jeszcze raz Eriksena w pierwszym składzie, to po prostu uznam, że z niewiadomych powodów on sabotuje nasz klub. Innej opcji nie widzę.
Byłem daleko od takich ruchów ale niestety chyba wywalenie trenera to jedyna opcja. Podjął mnóstwo dziwnych, nietrafionych i nielogicznych decyzji i wygląda tak jakby na siłę starał się udowodnić, że to on ma rację. Nie wróży to dobrze.
Wygląda jakby podmienili nam gościa na ławce...


https://www.youtube.com/watch?v=2Ly3Pygqp3w
Wspomina o aspekcie, o którym zapomniałem. Wszystko co złe się dzieje teraz zaczęło się od żydostwa Levy'ego. W dupie miał podwyżki dla najlepszych zawodników to jakim cudem może być mobilizacja do pozostania, czy wgl do grania.
Pytanie zasadne, ale w kontekście transferów...co z Pochettino, ale też co z naszymi transferami?
Za zmianą szkoleniowca musi iść też zmiana w kierownictwie klubu. Wiem, że stadion drogi, ale jak chce się mieć trofea, to trzeba rzucić pieniędzmi

Pomimo przeszłości i tego, co każdy z nas mówił, wziąłbym Mourinho, zanim ktoś go nam sprzątnie, bo podobno sam chciał pracować w Londynie, ale nie będzie czekać w nieskończoność (o ile to w ogóle prawda). Zostawienie Pochettino na stanowisku, moim zdaniem, to takie same ryzyko jak wzięcie siwego zgreda, więc może warto spróbować bo takiej okazji już na pewno Levy nie będzie mieć. Ktoś, kto narzekał, że chce w końcu jakiegoś trenera z nazwiskiem, powinien przyznać, że akurat Mourinho jest jedną z najlepszych opcji na ten moment. Może nawet to nie oznaczałoby autobusu w każdym meczu, może jakimś cudem Jose stworzyłby drugi Real z 2011/12 u nas I trzeba przyznać, jeśli nawet taki Mourinho nie wygrałby u nas żadnego trofeum to chyba nikt inny nie da rady.
Mijają dni, tygodnie, miesiące - a postawa zespołu jest żenująca, teraz dojdzie do tego depresja Sona spowodowana nieszczęśliwym wypadkiem w niedziele. Gdzieś łudziliśmy się, że przerwy reprezentacyjne pomogą, że zmiany w składzie, ustawieniu, a ciągle naszej gry nie da się oglądać, brak zaangażowania, lidera, brak jakiegokolwiek pomysłu. To trwa od zeszłego sezonu. Przecierałem oczy ze zdumienia jak graliśmy z City, wiem, rywal silny, ale nasza gra to było błaganie o litość - jakimś cudem zremisowaliśmy, a później - mega wpierdziel z Bayernem, który jest od kilku lat przeciętny i męczarnie w lidze z kandydatami do spadku. Może tak jak w przypadku Wengera i Arsenalu, coś sie skończyło, jak małżeństwie, kochamy się, ale już nie możemy wytrzymać ze sobą. Czas się rozstać. Prawidziwy Tottenham za ery najlepszego Pochettino powinien wygrać finał z Liverpoolem, który jest co najwyżej solidny. A wygląda to tak, jakby wszyscy mieli gigantycznego kaca, ten kac trwa po dziś dzień i końca nie widać. Wydawało mi się, ze mecz z Creveną Zvezdą będzie impulsem, wiem, że rywal był jaki był, ale od tego trzeba było zacząć, co zrobił trener po tym?Wrócił do starych nawyków. Haczyk jest taki - co jeśli Poch zostanie zwolniony? Levy i tak tego nie zrobi, jak kiedyś pisałem, to wygodny dla niego trener, pojawiają się nazwiska - Mourinho - jaaasne, już widzę jak się dogaduje z Prezesem, Allegri - opcja dość wygodna, ale...sam już nie wiem, mój nastrój jest taki jak atmosfera na Goodison Park - grobowy. Teraz pewnie remis w Belgradzie, męczarnie z Shefierd, przerwa....pytanie brzmi - czy poświęcić ten sezon(poza top4) i iść dalej z Pochettino, czy robić rewolucje już teraz?

Chwala Pochettino, ze ustabilizowal nasza pozycje w TOP4, natomiast ja widze to tak, ze nasz progres jak i sama pozycje w lidze zapoczatkowal Harry Redknapp. Pochettino byl po prostu strzalem w 10tke. Kims takim mial byc AVB, ale niestety czegos mu zabraklo.
Może powinienem napisać o ścisłej czołówce, a nie o czołówce jako takiej, niemniej tabele nie oszukują. Sezony rok po roku i miejsca Tottenhamu w tabeli:
00/01 12
01/02 9
02/03 10
03/04 14
04/05 9
05/06 5
06/07 5
07/08 11
08/09 8
09/10 4
10/11 5
11/12 4
12/13 5
13/14 6
Samodzielne Pocha.
14/15 5
15/16 3
16/17 2
17/18 3
18/19 4
Okej, za Redknappa coś ruszyło. Ale w XXI wieku, w ciągu 19 sezonów w TOP4 znaleźliśmy się 6 razy, z czego 4 razy za Pochettino (na 5 jego sezonów w klubie). Powyżej czwórki znaleźliśmy się 3 razy na 19 prób, WSZYSTKIE z Mauricio na ławce. Może zbyt dosadnie napisałem o czołówce, ale nie zabierajmy Argentyńczykowi co jego - wyniósł nas tam, gdzie nikt inny od dwudziestu lat nie zdołał.

Nie zgodze sie co do jednego - przed era Pochettino nie bylismy przecietnym zespolem. W zasadzie od czasow Redknappa bylismy zespolem, ktory pretendowal badz znajdowal sie w TOP4. Pochettino wprowadzil nas tam na stale, ale nie prawda jest, ze przed nim bylismy jakims przecietniakiem.